Kilka słów o muzyce

Każdy kto mnie zna na tyle, by poznać moje upodobania muzyczne wie, że dziwne są to upodobania. Nawet jak na geja moja muzyka to przegięcie (że pozwolę sobie na subtelną grę słów). I lepiej nie będę się o tym rozpisywał. Jak kogoś to ciekawi tak, że spać po nocach nie może, to proszę - link do mojego profilu na Last.fm -->da lynk<-- a ja tymczasem wrócę do meritum. Od wieków już kilku, albo przynajmniej od lat moim No1 w muzyce jest piosenka Louisa Armstronga - What a Wonderful World. I możesz powiedzieć że w zasadzie to kicz, chała i ogólnie nic ciekawego, a ja się i tak nie zgodzę. Bo przecież czyż nie jest to właśnie największe odkrycie, którego powinniśmy dokonywać? Że w gruncie rzeczy jest ten świat nadzwyczaj piękny. I tyle. I to robi ten kawałek, bez zbędnych peanów, pytań czy dyskusji, czysty zachwyt.

Louis Armstrong - What a Wonderful World


Może to trochę niefortunne wykonanie, ale przynajmniej już wiem skąd George Lucas wziął pomysł na Yodę.
Niedawno natomiast pojawił się tej piosence konkurent. Dobry konkurent, również leciwy już, ale przeze mnie dopiero co poznany. I choć ostatecznie pierwsze miejsce pozostawiam niezmienione, to podkreślę, że te dwa kawałki to jak antena na szczycie Burdż Dubaj (właść. Burdż Chalifa) a wszystkie pozostałe to jak pierwsze piętro, a czasem i piwnica. Rzeczony utwór to Simple Song of Freedom w wykonaniu Bobbiego Darina. Słowem wstępu - Bobby Darin swoją karierę zaczął od kawałka napisanego w pięć minut i nie mówiącego absolutnie nic istotnego. Był to oczywiście Splish Splash, który jakiś czas temu zaliczał drugą karierę w reklamach Geriavitu. Później jednak piosenki Darina stały się mniej bezrefleksyjne i oprócz kilku standardów mamy na liście choćby takie perełki jak muzyczna wersja Dziewczynki z Zapałkami - Artificial Flowers. W końcu jednak biedakowi odwaliło i postanowił stać się jeszcze bardziej istotny. I tu właśnie pojawia się Simple Song of Freedom. Piosenka została darowana w prezencie Timowi Hardinowi, jednak natknąć się można i na wykonania Darina, i to dopiero właśnie to wykonanie uważam za rzeczywiście znaczące i piękne. I niech się Bob Dylan schowa, niech po niego wpadnie facet z tamburynkiem, niech go wiatr zmiecie z powierzchni ziemi, bo z wszystkich protest songów ... cóż, po odsłuchaniu tego, sama/sam pewnie uznasz, że innych po prostu nie ma.

I tu normalnie bym wkleił okienko YouTuba, ale piszę to wszystko z jakiegoś powodu, więc potrzymam jeszcze chwilę w napięciu.
Obejrzałem oto dziś Mam Talent i tam natknąłem się na jednego typa - Piotra Lisieckiego (daruje sobie linki do programu) i teraz mam głupią jazdę, że chętnie bym usłyszał jego wykonanie tej piosenki. Mam nadzieje że mi przejdzie, bo się to pewnie nie stanie. Tymczasem jednak oryginał.

Bobby Darin - Simple Song Of Freedom

Brak komentarzy: